Cześć, mam na imię Piotrek.
Dziś zadaję pytanie – Jak interpretujesz swoją świętą księgę? Dosłownie czy jako przenośnia?
Żeby to lepiej zrozumieć i dodać jeszcze jedno pytanie na końcu. Zerknijmy najpierw na 3 przykłady, które nam pomogą.
Zabicie swojego nieposłusznego dziecka
Jeśli Twój syn jest nieposłuszny, zabierasz go do starszyzny, a ona wydaje werdykt i idziecie za miasto go ukamienować. Ciekawe, że nie ma tam mowy o nieposłusznej córce?Interpretacja mówi, że to prawo chroniło te jednostki przez niesłusznym samosądem. Że to taki zabieg (chyba Boga), żeby nas chronić.
Nie należy więc tego przykładu traktować tak dosłownie. Liczy się kontekst kulturowy.
Z drugiej strony mamy potop
Wszelkie badania potwierdzają (źródło do ciekawego wyjaśnienia – https://www.youtube.com/watch?v=5svTzxVa-xQ ), że nie było światowego potopu. Nie byłby on zresztą możliwy – źródło. Traktujemy więc swobodnie tę historię jako przypowieść pokazująca, że trzeba słuchać się Boga, bo jak nie to zabije wszystkich – nawet nienarodzone dzieci.
A z trzeciej mamy coś bardzo dosłownego – kazanie na górze
Ewangelia wg św. Mateusza 5:17-20
Znów bardzo dokładnie wskazane, że Jezus przyszedł wypełnić Prawo i nie można go zmieniać. Jak to interpretować? Czy mam teraz wyrzucić moją bluzę bo jest tam bawełna i len?
Już wiesz dlaczego jest to takie ważne? Ponieważ od sposobu interpretacji zależy wszystko. To czy pozwalamy na niewolnictwo czy jednak nie. To czy zgadzamy się na zabijanie niewinnych, czy
Bo interpretacji jest wiele. Mamy przecież kontekst kulturowy – kiedyś byli inni ludzie, inne społeczeństwo. Rodzi to jednak pytanie – czy Bóg nie mógł tego przewidzieć? Są tacy, którzy bronią zapisów o niewolnictwie, bo kiedyś były inne czasy i ludzie nie zrozumieliby tego, ale przecież to Bóg! On może chyba wszystko?Jest też interpretacja tekstowa. W to wchodzić mocno nie będę, bo nie czuję się na siłach. Ale Biblia była tłumaczona na wiele języków wiele razy. Część ksiąg trafiło do kanonu, a część nie. Kto o tym zdecydował?
I teraz wracamy do problemu – jak mamy interpretować Pismo Święte? Dosłownie czy jako przenośnię? Pójdę jeszcze dalej – kto ma to powiedzieć? Jasne jest, ze część traktujemy dosłownie, a część jako przypowieść wyjaśniając to kontekstem, przestażałością, innymi czasami itd. Ale kto dał nam prawo? Czy na pewno możemy to zrobić?
Czy całej książki nie należy traktować tak samo? Nie ma żadnej instrukcji jak to robić. Bóg przyszedł napisał książkę, rzucił ją nam i powiedział, macie bawcie się.Co człowiek to inna interpretacja. A od Boga powinniśmy wymagać jednak nieco więcej.Kto więc decyduje o sposobie interpretacji?
Zostawiam Cię z tym pytaniem. Jeśli znasz odpowiedź – chętnie się dowiem.
A tymczasem bawcie się dobrze